Pierwszy rok w kategorii Junior, pierwszy rok z licencją. W marcu Patryk oraz Paweł startują w Austrii na Kamptal Klassik po to, aby zebrali cenne doświadczenie i nie mieli kompleksów na krajowym podwórku. Wyznaczam cele, aby motywacja niosła ich przez każdy trening, przez cały rok. Wreszcie wybija godzina zero, czyli start w najważniejszej imprezie w kalendarzu kolarza górskiego, Mistrzostwach Polski.

Po objeździe trasy tematem numer jeden są dropy, a w zasadzie ta ostatnia. Przyznam, że sam miałem moment zawahania i powtarzaliśmy przejazd przez uskoki kilkukrotnie. Codziennie towarzyszy nam muzyka „Up In the sky” szwajcarskiego bandu, która idealnie pasuje do klimatu mistrzostw oraz specyfiki trasy.


Po godzinie 11.00 start... początek idzie niemrawo, Patryk gdzieś około 33–35 miejsca. Następne okrążenia już lepiej, kolejne znów parę pozycji wyżej. Na drugim okrążeniu przed końcem jest w pierwszej dwudziestce. Ostatecznie melduje się na szesnastym miejscu, Paweł dojeżdża 37..

Były emocje, była walka, było ściganie. Tu nie ma przypadkowych osób i podziwiania widoków. Puszczasz korby i masz trzy osoby przed tobą. Moment dekoncentracji kosztuje cię szlifowanie twarzą po piasku, w najgorszym wypadku dachowanie na skoczni. To jest Cross Country. Tu jest wymagane umiejętne pokonywanie zjazdów, przeszkód, oraz przygotowanie fizyczne do jak najszybszego pokonania podjazdów. Całość czyni cię zawodnikiem…


Ile kosztuje miejsce w pierwszej dwudziestce na MP w kat. Junior? 4,5 W/LT, - bo może nie każdy zdaje sobie sprawę, jaki tam jest poziom, a takie liczby mówią same za siebie.

Nasz główny cel sezonu został zrealizowany, teraz skupiamy się na zamknięciu klasyfikacji generalnej Pucharu Szlaku Solnego oraz startach w Pucharze Polski w XC.

O swoim starcie na Mistrzostwach Polski oraz wyścigach XC opowiada Patryk Szymański:


Zdjęcia: medicycling.eu